Jak donosi m.in. Nasz Dziennik, Trybunał pierwszej instacji przy Kongregacji Nauki Wiary orzekł wobec byłego Nuncjusza na Dominikanie karne wydalenie ze stanu duchownego. Według informacji podanych przez TVN24, wyrzucenie ze stanu kapłańskiego to najwyższa kara przewidziana w takiej sytuacji (oskarżenie o pedofilię) w prawie kanonicznym.
Korzystając z języka trwającego obecnie Mundialu porównajmy na przykładzie gen.Jaruzelskiego jak Polska, w porównaniu ze Stolicą Apostolską, radzi sobie ze swoimi wysoko postawionymi urzędnikami, których czyny nie były, delikatnie mówiąc, kryształowe.
Niestety nie wygląda to najlepiej. Gen.Jaruzelskiemu włos z głowy nie spadł. Do końca pozostał generałem. Dzięki wsparciu politycznemu nie stanął przed Trybunałem Stanu, a dzięki L-4 przed sądem. Nawet lewica broniąc go, mimo że widzi zagrożenie rządami Watykanu w Polsce :-), często mówiła głosem swoich polityków, że generała powinien osądzić... Bóg, przenosząc tym samym jurysdykcję polskich sądów na te Boskie (a przez to pośrednio na Watykan). Uczciwie trzeba dodać, że zamiennikiem Boga była także historia.
Kościół - Polska
2 : 0
1 bramka: odwołanie z zajmowanego urzędu
2 bramka: wydalenie ze stanu kapłańskiego
Do drugiego gola potrzebna jest drobna uwaga. Co prawda bramka wpadła i musi być zaliczona, ale... abp Wesołowski, jeśli weźmie przykład z ks.Lemańskiego, może się odwołać i to być może wielokrotnie. Według Gościa Niedzielnego czas na złożenie odwołania upływa po 2 miesiącach. W takim czasie (najpóźniej) będzie wiadomo jaką drogę wybrał oskarżony.
Po uprawomocnieniu się decyzji kanonicznej pana (bo już wtedy nie księdza) Wesołowskiego czeka proces karny i, jeśli zostanie skazany (w Watykanie mają L-4?), papież Franciszek strzeli 3 bramkę co oznacza hat-trik w meczu z Polską.
ps. Red.Marciniak w TVN24 w rozmowie z o.Gużyńskim zamartwiał się czy aby na pewno Wesołowski zostanie osądzony jak należy "że koledzy, że chrześcijańskie miłosierdzie, itd. że nadal może iść na emeryturę i jakąś ciepłą przystań na starość w jakimś domu zakonnym".
Chciałoby się na to odpowiedzieć: Panie Redaktorze, spokojnie, Watykan to nie Polska, tam to nie ma ulicy Ikara 5.
